Mężczyzna opublikował tę niesamowitą historię na Imgur. Jest o jak to pisklę, które wypadło z gniazda, zdołało się przedostać. Ponieważ nie był w stanie zlokalizować gniazda, aby je zwrócić, postanowił zabrać je do domu i samodzielnie hodować, aż osiągnie wystarczającą dojrzałość, aby swobodnie latać.
Oto niesamowicie piękna historia, która z pewnością Cię zachwyci:
Dzień 1. Pierwszego dnia zrobiliśmy zdjęcie ptaka. Mój brat biegał i znalazł go na chodniku. Nadal był przyczepiony do części jej jaja. Właśnie się wykluło. Nie udało nam się zlokalizować gniazda. UWAGA Jeśli znajdziesz pisklę, najlepiej spróbować zlokalizować gniazdo i umieścić je z powrotem w nim. Istnieje mit, że nie można dotykać pisklęcia, ponieważ rodzice odrzucają je ze względu na zapach człowieka. To tylko mit. To nie jest poradnik. Po prostu pokazujemy niesamowity rozwój i wzrost tych ptaków.
Dzień 2 - Trzymaliśmy ptaka w inkubatorze, dokładnie kontrolując wilgotność i temperaturę. Zdecydowaliśmy, że to kobieta (chociaż nigdy nie byliśmy w stanie ustalić, czy to mężczyzna, czy kobieta) i nazwaliśmy ją „Bombón”. Wszystkie pisklęta są do siebie bardzo podobne, więc nie mieliśmy możliwości dowiedzenia się, jaki to rodzaj ptaka. Musielibyśmy poczekać i zobaczyć, jak dorośnie.
Dzień 3. Pisklęta dużo jedzą! Karmimy ją przede wszystkim świerszczami, mącznikami, łapanymi przez nas owadami oraz dostępnym na rynku płynnym preparatem dla piskląt. Karmimy go co 30 minut przez 14 godzin dziennie, symulując to, co otrzyma w naturze. Wyobraź sobie, co to oznacza!
Dzień 4. Tutaj możesz zobaczyć niesamowity rozwój piór skrzydłowych w ciągu zaledwie kilku dni. Świergotała co 30-45 minut na jedzenie. Ciekawa uwaga: instynkty są fascynujące u tych zwierząt. Nawet ze słabą koordynacją i zamkniętymi oczami wiedziała, gdzie jest krawędź gniazda, które dla niej zrobiliśmy, i robiła kupę za burtę, aby nie zepsuć gniazda.
Dzień 5. Piątego dnia był w stanie usiąść na swoim „mostku” (na klatce piersiowej z nogami zgiętymi pod tułowiem) z większą stabilnością. Zobacz zmiany piór w ciągu zaledwie 5 godzin! Teraz zaczynał wyglądać jak ptak! Jego oczy też zaczynały się trochę otwierać.
Dzień 6. Oto wspaniałe zdjęcie ciągłego rozwoju piór skrzydeł.
Dzień 7. W nocy wszystkie owijki z piór odpadły i voalá: mamy ptaka!
Dzień 8. „KARMIENIE MNIE!” W tej chwili jadła 3 duże świerszcze.
Dzień 9. W tym czasie mogliśmy przestać korzystać z inkubatora. Jej ciało było pokryte piórami i była w stanie samodzielnie regulować ciepło ciała. Kosmyki puchu i wiecznie zrzędliwy wyraz twarzy piskląt były przezabawne.
Dzień 10. Zabraliśmy ją do konwencjonalnej klatki i daliśmy jej więcej materiałów do zbadania. Mimo wyrazu twarzy była bardzo szczęśliwa.
Dzień 11. Mogła oficjalnie pozować po raz pierwszy! Zdecydowanie duży krok we właściwym kierunku. Nie ma dużo ogona, więc jej równowaga nie jest zbyt dobra, ale naciskała bardzo mocno i potrafiła się tam bardzo dobrze utrzymać.
Dzień 12. Był to bardzo słodki ptaszek, który lubił przysiadać na naszych rękach. W tym momencie nie musieliśmy go tak często karmić. Karmiliśmy go co 1-2 godziny.
Dzień 13. Prawie 2 tygodnie od wyklucia, a teraz grzęda bardzo dobrze. Widać, że poprawiła się jego siła i równowaga.
Dzień 14. Zaczynałem już wyglądać bardziej dojrzale. Pisklę znikało. Teraz, gdy ma ponad 2 tygodnie, zacznę pomijać dni.
Dzień 17. Tutaj jest w większej klatce. Ustawiliśmy świeżo ścięte gałęzie, dzięki czemu możesz mieć różne opcje przysiadu i odkrywać liście i gałęzie tak, jak w naturze. W tym momencie skacze i lata dookoła klatki jak zawodowiec.
Dzień 22. Zaczynamy ustawiać klatkę na tarasie, aby wystawiać ją na działanie wiatru, słońca i innych ptaków. Jest to ważne dla socjalizacji i treningu. Inne ptaki przyleciały do niej, aby się z nią skontaktować.
Dzień 23. To jedno z moich ulubionych zdjęć przedstawiających jej cudowne pióra.
Dzień 25. Kolejny piękny widok z boku przedstawiający jej wzór piór. Zapewnia to świetny kamuflaż.
Dzień 27 - W tamtym czasie nie interesowałem się już świerszczami. Ich dieta opierała się na nasionach i robakach. Zjadłem już zupełnie sam; właściwie nie pozwoliłby nam go więcej nakarmić, co było dobrym znakiem.
Dzień 29. Uwielbiał wszystkie nowe, liściaste gałęzie, które włożyliśmy.
Dzień 33. W tym momencie mogliśmy ją już uwolnić. Jednak przewidzieli pewne burze w ciągu najbliższych kilku dni, więc zdecydowaliśmy się zachować je jeszcze przez kilka dni, aby dać im jak największą szansę.
Dzień 36.? Dzień wyjazdu. Po burzach poprzedniej nocy trzydziesty szósty świta bardzo dobrze. Przekonani, że pogoda będzie ładna przez kilka dni, a niedawny deszcz zapewni jej mnóstwo okazji do picia i karmienia, zdecydowaliśmy, że to będzie idealny dzień na uwolnienie jej.
Do widzenia, kochanie. Otworzyliśmy drzwi klatki i cofnął się. Po kilku minutach natychmiast podskoczyła i podleciała do drzewa. W ogóle się nie wahała. Natychmiast zaczął badać gałęzie, dziobiąc pędy drzew i skacząc z gałęzi na gałąź jak dziki ptak. Wkrótce straciliśmy ją z oczu.
źródło: imgur
Podziel się tą historią ze znajomymi
Podniosłem takiego właśnie !!!!! Ale on nigdy nie chciał jechać… ..tam jest z nami od 5 lat !!!!! To bat i nazywa się Márgalo… Tak, wiem, że to imię dziewczynki, ale….
Piękne, co zrobiłeś dla tego ptaszka, bez ciebie nie żyłbym.
Cudowna lekcja
Kocham to!!
Piękny!
Cenna historia i cenny gest hojności, z twojej strony dziękuję kochanie, miałeś drugą szansę
Piękna historia.
dzięki za nie
bądź obojętny !!
jaki to gatunek, bo mam mały